Tęczowe rodziny chcą tego, co wszyscy Polacy – bezpieczeństwa i życia bez strachu o przyszłość swoją i swoich dzieci. Dziś są niewidzialne dla polskiego prawa, przez co żyją w niepewności i ciągłym poczuciu zagrożenia.
Wszystkim niezależnie od koloru w tęczy, koloru oczu i skóry należy się szacunek i miłość. Moi tęczowi przyjaciele i przyjaciółki tworzą wspaniałe, kochające się rodziny.
Istnieją Kościoły katolickie, które błogosławią już pary jednopłciowe, na przykład w Szwajcarii. Robimy to też w Stanach. Wszystko to wskazuje na nieuchronność zmian w nauczaniu Kościoła.
Będę również dążyć do wzajemnego uznania związków pokrewieństwa (rodzin) w Unii Europejskiej. Jeżeli jest się rodzicem w jednym kraju, jest się rodzicem w każdym kraju.
Wszystkim niezależnie od koloru w tęczy, koloru oczu i skóry należy się szacunek i miłość. Moi tęczowi przyjaciele i przyjaciółki tworzą wspaniałe, kochające się rodziny.
Istnieją Kościoły katolickie, które błogosławią już pary jednopłciowe, na przykład w Szwajcarii. Robimy to też w Stanach. Wszystko to wskazuje na nieuchronność zmian w nauczaniu Kościoła.
Będę również dążyć do wzajemnego uznania związków pokrewieństwa (rodzin) w Unii Europejskiej. Jeżeli jest się rodzicem w jednym kraju, jest się rodzicem w każdym kraju.
Tylko 54 procent Polek i Polaków wie o tym, że w Polsce już dziś pary osób tej samej płci wychowują dzieci. Właśnie dlatego opowiadamy ich historie.
Tylko 6 krajów Unii Europejskiej nie uznaje tęczowych rodzin. Polska stoi w jednym szeregu z Bułgarią, Litwą, Łotwą, Rumunią i Słowacją. Pary osób tej samej płci, które wzięły ślub lub zawarły związek partnerski w jednym z 21 państw UE w Polsce stają się dla siebie obcymi osobami.
65 procent Polek i Polaków zgadza się, że para osób tej samej płci wspólnie wychowująca biologiczne dziecko jednej z nich jest rodziną. Najwyższy czas, żeby Polska wreszcie o nie zadbała.
Pary tej samej płci żyją i wychowują dzieci w Polsce już dziś. Szacuje się, że jest ich 50 tysięcy. Ich sąsiedzi, lekarze, przedszkolanki i rodziny – po prostu zwykli ludzie – żyją z nimi w zgodzie. Strach pojawia się, gdy głos zabierają cyniczni politycy…
Ogromna większość wyborców i wyborczyń Lewicy, Koalicji Obywatelskiej i Polski 2050 zgadza się, że pary osób tej samej płci, wychowujące biologiczne dzieci jednej z nich są rodzinami.
Największy poziom niewiedzy deklarują osoby, głosujące na Zjednoczoną Prawicę i Konfederację – 32% z nich odpowiada, że nie wie czy w Polsce żyją tęczowe rodziny, a ponad 30% stwierdza, że ich w Polsce nie ma (w tym 9% „zdecydowanie”).
Uważa tak ogromna większość wyborców i wyborczyń Koalicji Obywatelskiej (89%), Lewicy (84%) i Polski 2050 (83%).
Rodzina to miłość, bezpieczeństwo i wzajemna troska – czas, żeby Polska wreszcie dostrzegła i zadbała o wszystkie rodziny
Zostaw maila i dołącz się do kampanii, a dowiesz się:
• co o tęczowych rodzinach i rodzicach LGBT+ mówi nauka,
• co Polacy i Polki myślą o tęczowych rodzinach,
• co trzeba zrobić, żeby dzieci tęczowych rodzin były bezpieczne i szczęśliwe.
Wszystkim niezależnie od koloru w tęczy, koloru oczu i skóry należy się szacunek i miłość. Moi tęczowi przyjaciele i przyjaciółki tworzą wspaniałe, kochające się rodziny. Tęczowe dziewczyny są fantastycznymi matkami. To mądre, waleczne, niezależne kobiety. Bez moich zaprzyjaźnionych, tęczowych rodzin miałabym poczucie pustki. Obdarzają mnie i moją rodziną akceptacją, zrozumieniem, zaufaniem. Możemy zawsze na siebie liczyć. Jestem szczęściarą bo mam wokół siebie prawdziwych przyjaciół w kolorze tęczy.
Fragment rozmowy z Magazynu Kontakt z 21 października 2019 r.
Katechizm mówi o akceptacji dla osób homoseksualnych, a my wcale nie skupiamy się na osobach. Ograniczamy się do ich aktywności seksualnej. Istnieje cała szkoła teologiczna, której przedstawiciele uważają, że kościelna etyka seksualna powinna zostać zrewidowana, bo jej podstawą jest nauka z XIV wieku (…) gdy biskupi mówią o osobach LGBT, automatycznie poruszają temat seksu, pomijając pozostałe aspekty życia.
Kładąc nacisk na nauczanie dotyczące seksualności, zupełnie zaburzamy proporcje.
Wiemy, że Katechizm wzywa do traktowania osób homoseksualnych z szacunkiem. Wiemy też, że w Polsce jeszcze w tej kwestii długa droga przed nami. Jednak kiedy już osiągniemy większą akceptację dla osób homoseksualnych w społeczeństwie i w Kościele, będziemy musieli zmierzyć się z kwestią nauczania o małżeństwach jednopłciowych. Czy w Kościele rzymskokatolickim widać pod tym względem szansę na zmiany?
Pewne oznaki zmian widoczne są już w niemieckim Kościele. Zgodnie z zaleceniami Franciszka organizowane są tam we wszystkich diecezjach synody. Biskupi zbierają się ze świeckimi i każdy ma prawo głosu. A że świeckich zawsze jest więcej niż biskupów, to ci drudzy mogą zostać przegłosowani. W Niemczech są biskupi, którzy nawołują do zmiany kościelnej etyki seksualnej, w tym nauczania o homoseksualizmie. Istnieją Kościoły katolickie, które błogosławią już pary jednopłciowe, na przykład w Szwajcarii. Robimy to też w Stanach.
Wszystko to wskazuje na nieuchronność zmian w nauczaniu Kościoła na temat seksualności. Mam na myśli nie tylko naukę o osobach LGBT. Nauczanie Kościoła musi się zmienić także dla par heteroseksualnych, na przykład w kwestii antykoncepcji. Większość katolików, przynajmniej w USA, nie przestrzega zaleceń Kościoła, ponad 90 procent z nich nie zgadza się z twierdzeniem, że wszystkie formy antykoncepcji są niemoralne.
Etyka seksualna Kościoła zawiera pewien fundamentalny błąd…
Jaki?
Kościół naucza, że każdy akt seksualny powinien być otwarty na prokreację. Ale jak dotąd żaden katolicki teolog nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego Kościół zezwala parze mężczyzny i kobiety na małżeństwo i utrzymywanie kontaktów seksualnych, nawet gdy oboje, lub jedno z nich, cierpią na niepłodność. Kościół nie oczekuje od nich, że będą żyli jak brat z siostrą, mimo że w ich związku nie ma możliwości prokreacji. Jest w tym wewnętrzna sprzeczność. Pary heteroseksualne mają prawo do wyrażania swojej miłości i seksualności, nawet jeśli nie mogą mieć dzieci, a homoseksualnym parom to prawo jest odebrane. To wielka niesprawiedliwość.
Przeczytaj całą rozmowę z s. Jeannine w Magazynie Kontakt
s. Jeannine Gramick. Autor zdjęcia: Tomasz Kaczor
Panie Posłanki, Panowie Posłowie!
Nie spocznę w wysiłkach na rzecz budowania Unii równości.
Unii, w której można być, kim się chce, i kochać, kogo się chce – bez obawy przed oskarżeniami lub dyskryminacją.
Gdyż bycie sobą nie jest ideologią.
Jest twoją tożsamością.
Nikt nie ma prawa nikomu jej odbierać.
Chcę postawić sprawę jasno — strefy wolne od LGBTQI to strefy pozbawione człowieczeństwa. I nie ma na nie miejsca w naszej Unii.
Aby zapewnić wsparcie całej społeczności, Komisja wkrótce przedstawi strategię wzmocnienia praw osób LGBTQI.
W tym celu będę również dążyć do wzajemnego uznania związków pokrewieństwa w UE. Jeżeli jest się rodzicem w jednym kraju, jest się rodzicem w każdym kraju.
– fragment Orędzia o stanie Unii Europejskiej w 2020 roku wygłoszonego przez przewodniczącą Ursulę von der Leyen na sesji plenarnej Parlamentu Europejskiego